już Królewska. Z tamtej strony są nasi. Jerzy zaczyna wierzyć, że żyje, że będzie żył. Słyszy niemieckie <page nr=320> ostrzeżenie: z tamtej strony są stanowiska bandytów. Idą jeszcze parę metrów i raptem z przodu bucha krzyk:<br>"Radosław" - Starówka, nie strzelać! "Radosław" - Starówka! <br>Biegną przez ulicę. Niemcy już widzą, że przepuścili powstańczy oddział. Zrywają się cekaemy. Powstańcy, zdezorientowani, uderzają ogniem w zbliżające się skulone postacie w niemieckich mundurach.<br>- Starówka! Starówka! Nie strzelać, "Radosław"! Ogień powstańców urywa się. W bramie, na barykadzie, wśród swoich, jest Jerzy -:żywy. Żyje. Ogień niemiecki maleje. Nagle ciężki strach dławi Jerzego. Zygmunt. W ogniu rakiet, pod daszkiem świetlnych pocisków czołga się