gonią litery, aby, rozpalone biegiem, po chwili wynurzyć się nowym smukłym wierszem: port broni i amunicji wysłany z Lionu do Polski<br>I dalej:<br>utknął w odległości 80 km od granicy niemieckiej, na skutek gremialnego strajku kolejarzy, którzy odmówili przepuszczenia jakiegokolwiek transportu, przeznaczonego do walki z robotniczym Związkiem Republik Radzieckich.<br>Kropka. - Zuchy chłopaki! - uśmiecha się zecer.<br>Znów migają palce po schodkach klawiszy. Znów, jedna za drugą, po linach, po rusztowaniach dźwigni, jak akrobatki, drapią się czcionki, aby po chwili rzucić się głową w dół w bulgocący basen i wypłynąć stamtąd nowym nierozerwalnym łańcuchem wiersza: O godz. 3 po południu na mieście ukazał się