mam czas, mogę swobodnie motać na jeden kłębek różne chałtury. Jeszcze żeby Grzegorz zgodził się oddać mi swoje ranne godziny. Ewa będzie musiała długo spać, więc rano będę grać, po graniu pobiegnę do niej, załatwię wszystko, co trzeba, po południu i wieczorem - chałturzę, a w nocy? Czy może być sama? Zupełnie nie wyobrażam sobie, jak to się wszystko ułoży. <br>Przypuszczam szturm do Grzegorza, choć widzę, że jest zły. Ćwiczy mazurka fis-moll. Coś mu nie idzie, powtarza w kółko jedną frazę. <br>- Stary, jest taka sprawa... czy mógłbyś się zamienić ze mną, dać mi twoje dwie godziny ranne, a ja ci za