To był przecież człowiek, który wychowywał Zuzię, zastępował jej ojca, a może nawet był jej ojcem. Ta scena pomiędzy nimi, kiedy tak stali naprzeciw siebie. Twarz Zuzi... Zrozumiała wtedy, że bratanica jest z tym człowiekiem bardzo związana. To chyba dlatego usunęła się w cień. Nie, nie miało najmniejszego sensu wyciągać Zuzi z tamtego związku, to by ją unieszczęśliwiło. Dobrze się stało, jak się stało... Poszła do łazienki, wzięła gorącą kąpiel. Potem wypiła mocną kawę i zasiadła do maszyny do pisania. Waliła w nią zawzięcie, kiedy odezwał się dzwonek do drzwi. Pomyślała, że to listonosz, zwykle przychodził o tej porze. Ale za