cywil z nimi, w hełmach, z<br>pistoletami maszynowymi na piersiach, z oczami jak u wilków, a ten<br>cywil zapisywał, kto obecny jest w chałupie, i przykazywał, że wszyscy<br>mają ubrać się w co najlepsze i stawić się o tej i o tej godzinie pod<br>gminą, skąd miał ten pogrzeb ruszyć. Zwalniali tylko niedołężnych i<br>chorych, i to gdy leżeli w łóżkach. Dzięki temu wujkowi Władkowi udało<br>się nie pójść, bo gdy zobaczył ich przez okno, że wchodzą w obejście,<br>tak migiem zrzucił spodnie, buty i wskoczył do łóżka. I od razu zaczął<br>kasłać, zanim tamci jeszcze weszli do izby. Cywil spytał