mówi, że umie psa ułożyć inaczej, jest w błędzie. Można oczywiście założyć mu kolczatkę, szarpać, karcić. Ale to nie tresura. Tak robią rakarze, nie treserzy. Ja na planie filmowym nigdy nie skarciłem psa, nie uderzyłem, nie szarpnąłem. Pies to nie człowiek, nie można go potem przeprosić, powiedzieć "wiesz stary, musiałem". Zwierzę albo kocha, albo nienawidzi. Pies musi być wpatrzony w opiekuna jak w obrazek, obserwować każdy jego ruch, każdy sygnał. <br><br>Czy metoda układania zwierząt głosem sprawdza się również w dynamicznych, pełnych napięcia scenach? Niedawno skończyłem z Januszem Kijowskim film pod tytułem "Kameleon". Jest tam scena, w której kilka rozwścieczonych owczarków niemieckich