Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 33
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Znachorem.
Za poradą Wilczura Zbyszko poluje na niedźwiedzia, którego sadło ma pomóc wyleczyć rany stryja Maćka, zranionego okrutnie przez Kozaków Bohuna. Teraz nastąpi scena mrożąca krew w żyłach: młodzian wbija w cielsko bestii widły, ale ta atakuje go łapą, już wydaje się, że rycerz jest przegrany, gdy znienacka pada strzał. Zwierzę wali się na ziemię. Za drzewem przemyka ksiądz Robak z dymiącą jeszcze dwururką. Zagłoba wyjmuje kulę i przyglądając się jej uważnie jednym okiem, próbuje sobie przypomnieć: "Panowie! długo żyję, jednego widziałem człowieka, co mógł takim popisać się strzałem".
Nieopodal Telimena ma randkę z Wokulskim, który pod pozorem zbierania mrówek nadstawia
Znachorem.<br> Za poradą Wilczura Zbyszko poluje na niedźwiedzia, którego sadło ma pomóc wyleczyć rany stryja Maćka, zranionego okrutnie przez Kozaków Bohuna. Teraz nastąpi scena mrożąca krew w żyłach: młodzian wbija w cielsko bestii widły, ale ta atakuje go łapą, już wydaje się, że rycerz jest przegrany, gdy znienacka pada strzał. Zwierzę wali się na ziemię. Za drzewem przemyka ksiądz Robak z dymiącą jeszcze dwururką. Zagłoba wyjmuje kulę i przyglądając się jej uważnie jednym okiem, próbuje sobie przypomnieć: "Panowie! długo żyję, jednego widziałem człowieka, co mógł takim popisać się strzałem".<br>Nieopodal Telimena ma randkę z Wokulskim, który pod pozorem zbierania mrówek nadstawia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego