Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
wiele nie zmienił od dziecka. Jak był mały, też był taki złośnik. Narozrabiał, napsocił - a potem nie umiał się przyznać do winy, nie umiał przeprosić. Tupał nogami albo się zaciął i nic nie gadał. Do dziś mu to zostało.
Babcia podniosła się, ziewnęła.
- Oj, tak, tak - powiedziała. - Czas do łóżeczka. - Zwinęła szycie i odłożyła je do koszyka, po czym podeszła do siedzącej jeszcze Aurelii i pocałowała ją w głowę. - A ty pamiętaj, bąku jeden - powiedziała - że babcia też cię kocha. I potrzebuje. Jazda spać!


12.

Ten sam fioletowy, spokojny zmierzch zapadał i nad Poznaniem. Dzielnica Jeżyce, nie tak może opustoszała jak
wiele nie zmienił od dziecka. Jak był mały, też był taki złośnik. Narozrabiał, napsocił - a potem nie umiał się przyznać do winy, nie umiał przeprosić. Tupał nogami albo się zaciął i nic nie gadał. Do dziś mu to zostało.<br>Babcia podniosła się, ziewnęła.<br>- Oj, tak, tak - powiedziała. - Czas do łóżeczka. - Zwinęła szycie i odłożyła je do koszyka, po czym podeszła do siedzącej jeszcze Aurelii i pocałowała ją w głowę. - A ty pamiętaj, bąku jeden - powiedziała - że babcia też cię kocha. I potrzebuje. Jazda spać!<br><br>&lt;page nr=97&gt;<br>12.<br><br>Ten sam fioletowy, spokojny zmierzch zapadał i nad Poznaniem. Dzielnica Jeżyce, nie tak może opustoszała jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego