fortuny, którą odrzucił, i władzy, którą sobie zatrzymał. Inni nie mieli takiego szczęścia, jak wymordowani przez komunistów przywódcy Polski podziemnej i pokolenie AK...".<br><br>Scenarzysta Kłopotowski trochę się zapożyczył, nie odrzucił formuły przemyśleń publicystów dawniej "Rzeczywistości", a dziś "Naszej Polski". Tylko skąd wzięło się u niego przekonanie o niebywałych talentach przywódczych Żydów? Dość wspomnieć, ile Mojżesz miał z nimi kłopotów, zanim zrezygnował z przywództwa. Nawet manna im nie smakowała. Nic to, grunt, że scenariusz prof. Filmutka, chociaż publicznie ganiony, przysporzył autorowi "prywatnie wiele gratulacji"... Jak mawiał Pan Antoni, jeden z mistrzów młodości Obywatela M. - Czasem ważne jest, kto brawa nie bije.<br><br>Wyborny