Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
co bardzo denerwowało moją mamę. Bo dla niej ręce były najważniejsze. Nie gotowała, nie dotykała kuchni, żeby nie niszczyć rąk. Zawsze zwracała uwagę na wygląd, maniery i sposób mówienia. Najbardziej irytowali ją ludzie, którzy mówili po żydowsku, ubierali się po żydowsku, gestykulowali po żydowsku i nazywała ich gudłajami. Mama i Żydzi, którzy oduczyli się tego wszystkiego, byli przekonani, że to przez gudłajów całe nieszczęście, przez ich brak manier.

Naprzeciwko naszego domu znajdowało się ministerstwo, które dzień w dzień bombardowano. Mam jeszcze w uszach to okropne dudnienie, to wycie i zawodzenie syren. Do dziś boję się syren alarmowych i nie mogę oglądać
co bardzo denerwowało moją mamę. Bo dla niej ręce były najważniejsze. Nie gotowała, nie dotykała kuchni, żeby nie niszczyć rąk. Zawsze zwracała uwagę na wygląd, maniery i sposób mówienia. Najbardziej irytowali ją ludzie, którzy mówili po żydowsku, ubierali się po żydowsku, gestykulowali po żydowsku i nazywała ich gudłajami. Mama i Żydzi, którzy oduczyli się tego wszystkiego, byli przekonani, że to przez gudłajów całe nieszczęście, przez ich brak manier.<br><br>Naprzeciwko naszego domu znajdowało się ministerstwo, które dzień w dzień bombardowano. Mam jeszcze w uszach to okropne dudnienie, to wycie i zawodzenie syren. Do dziś boję się syren alarmowych i nie mogę oglądać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego