w rzeczywistości niewiele wizyt miało związek z pracą dyplomaty. W ślad za Hitlerem docierał na zaplecze frontów, starając się być jak najczęściej w bezpośrednim otoczeniu swojego <name type="person">Führera</>. Kiedy Hitler przebywał w "<name type="place">Wolfschanze</>" ("Wilczy Szaniec" - kwatera kanclerza pod Kętrzynem), minister Rzeszy również znajdował się poza Berlinem - w "Kwaterze Polowej" w pobliżu <name type="place">Żytomierza</> lub na zamku <name type="place">Steinort pod Węgorzewem</>, dokąd musieli dojeżdżać ambasadorowie sprzymierzonych lub satelickich państw. Stamtąd już w towarzystwie <name type="person">Ribbentropa</> zagraniczni dyplomaci udawali się do siedziby kanclerza w celu złożenia listów uwierzytelniających bądź krótkiej rozmowy z <name type="person">Führerem</> dla załatwienia zwykle drugorzędnej sprawy. Podróż taka, z reguły uciążliwa - jak podkreślał <name type="person">Schmidt</> - trwała