Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
marynarki. - Podarowała mi ją na imieniny... Na krótko przed pójściem do szpitala.
Anna pamiętała ten dzień. Prześwietlenie wykazało już wtedy nowotwór. Andrzej nie zdawał sobie sprawy z grozy sytuacji, nie tracił nadziei, odsuwał od siebie niepokojące myśli. Potem spędzał przy łóżku Ireny wszystkie wolne chwile, przesiedział przy niej ostatnie noce. Zżerana przez nieuleczalną chorobę, po dwóch kolejnych operacjach, Irena zmieniła się, zdrobniała, cierpienie zniekształciło twarz, starło z niej żywą barwę. Z odchyloną górną wargą i obnażonymi zębami przypominała teraz wystraszone zwierzątko. Tak wyglądała zabita wiewiórka, którą Andrzej widział kiedyś w łazienkowskim parku. I taka Irena utkwiła mu w pamięci. Nie była
marynarki. - Podarowała mi ją na imieniny... Na krótko przed pójściem do szpitala.<br>Anna pamiętała ten dzień. Prześwietlenie wykazało już wtedy nowotwór. Andrzej nie zdawał sobie sprawy z grozy sytuacji, nie tracił nadziei, odsuwał od siebie niepokojące myśli. Potem spędzał przy łóżku Ireny wszystkie wolne chwile, przesiedział przy niej ostatnie noce. Zżerana przez nieuleczalną chorobę, po dwóch kolejnych operacjach, Irena zmieniła się, zdrobniała, cierpienie zniekształciło twarz, starło z niej żywą barwę. Z odchyloną górną wargą i obnażonymi zębami przypominała teraz wystraszone zwierzątko. Tak wyglądała zabita wiewiórka, którą Andrzej widział kiedyś w łazienkowskim parku. I taka Irena utkwiła mu w pamięci. Nie była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego