jestem ponad to wszystko, co rodzi się w duszy anioła, duszy wylęgłej z jaja... Mam się za coś wyższego, ale żyję życiem bezładnym, bezwolnym... Anioł wstaje o świcie i idzie umartwiać ciało na pustynię... Przybył do mnie, żeby mi pomóc. Powinienem dopuścić pomoc, jakakolwiek by ona była. Każdy może pomóc, a cóż dopiero anioł urodzony z jaja... Powinienem przyjąć w całej rozciągłości tę pomoc - taką, jaka powstała w wyobraźni dziecka Bożego. Bez względu na przepastną różnicę myśli. Bo wtedy i we mnie może zakiełkować nowe życie...<br> <page nr=241><br> <page nr=242><br><tit>Nagość</><br> Przyszedł dziś do mnie Adam. Akurat kończyłem, no może jeszcze nie kończyłem, może myślałem tylko, że