szkoły w październiku (poszedłem rok wcześniej i żeby się dostać do "trójki" musiałem zdawać egzamin z czytania i... inteligencji w pruszkowskim kuratorium). Pierwszą była Jola, którą w czasie pierwszej szkolnej przerwy pokochałem miłością wielką, wielką i beznadziejnie nieszczęśliwą, bo ona i tak wolała Wojtka. Potem, aż do końca szkoły podstawowej, a nawet i w liceum bezustannie wchodziliśmy sobie w drogę, przeważnie ze skutkiem jak najfatalniejszym dla mnie. Nienawidziłem go, ale nie przeszkadzało to w niczym temu, że cały czas przestawaliśmy razem, w szkole i po lekcjach, bo mieszkał najbliżej mnie, razem się bawiliśmy, razem uczyliśmy, razem paliliśmy pierwsze papierosy (mentolowe "Mewy", ból