na "Disco relaks". Podkultura w najgorszym guście. Niby straszna bzdura, amatorszczyzna, pretensjonalne to i kiczowate, infantylne teksty piosenek "o miłości", chyba romantycznej, pulsujące tandetną zmysłowością, źle wyreżyserowane, nieudolnie fotografowane, muzyczne zero, aktorstwo mniej niż zero, a jednak gapiłem się na to z zainteresowaniem, podejrzewając w tym jakieś świadome wyrafinowanie, kabaret a rebours. Wyróżniłbym zespół "Bajer Fool" i barda Kis L. Skiski. Potem w Dwójce Festiwal Piosenki Studenckiej. Teksty również na ogół banalne i nie mające nic wspólnego z rzeczywistością i obyczajowością tego środowiska. Żadnych dylematów, wątpliwości, ostrości widzenia i kontestowania świata. Takie <orig>ple, ple</> intelektualno-emocjonalne. Wyróżniłbym na tym tle Grzegorza Halamę