Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
chociaż nie słyszała dźwięków, przecież wiedziała, że porusza się dzięki nim, ułożonym we frazy, i wyczuwała melodię, bo w tym wspaniałym, srebrzystym śnie uwierzyła w jej istnienie.
Ćmy, które wpadły przez otwarte okno, krążyły po pokoju, przysiadały na stojących w wazonach słonecznikach i nasturcjach, na obwieszonych fotografiami ścianach i rozłożystym abażurze nocnej lampy, na pościeli, dłoniach i ramionach dziewczynki zapatrzonej w swójroztańczony sen.
Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa, nigdy nie byłam tak piękna, nigdy nie poruszałam się tak lekko, bez oporu ciała i powietrza, nigdy nie unosiłam się, nie fruwałam, nie istniałam tak cudownie, beztrosko, swobodnie w dusznym czerwcowym powietrzu
chociaż nie słyszała dźwięków, przecież wiedziała, że porusza się dzięki nim, ułożonym we frazy, i wyczuwała melodię, bo w tym wspaniałym, srebrzystym śnie uwierzyła w jej istnienie.<br> Ćmy, które wpadły przez otwarte okno, krążyły po pokoju, przysiadały na stojących w wazonach słonecznikach i nasturcjach, na obwieszonych fotografiami ścianach i rozłożystym abażurze nocnej lampy, na pościeli, dłoniach i ramionach dziewczynki zapatrzonej w swójroztańczony sen.<br> Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa, nigdy nie byłam tak piękna, nigdy nie poruszałam się tak lekko, bez oporu ciała i powietrza, nigdy nie unosiłam się, nie fruwałam, nie istniałam tak cudownie, beztrosko, swobodnie w dusznym czerwcowym powietrzu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego