i szowinistyczna publicystyka. Literatura, jeżeli traktować sprawę poważnie, nie może sąsiadować na tych samych łamach z czymś co zaprzecza prawdzie; jest przemocą, kłamstwem, obelgą, godzi w elementarne wartości ludzkiego współżycia.<br> To były problemy tamtych lat. Brak miejsca dla literatury. I także ta literatura karlała, stawała się <orig>pełzakiem</> ciśniętym przez rosnące absurdalnie wymogi cenzury. Proszę przypomnieć sobie księgę zapisów cenzury, wywiezioną na Zachód przez młodego cenzora, który postanowił porzucić swe obowiązki. I wtedy odkryciem dla mnie stała się paryska Kultura. Garstka ludzi, którzy niby zakonnicy ścisłej klauzury poświęcili się wydawaniu miesięcznika, książek. Zafascynowała literatura tam prezentowana. Jej wielość, bogactwo. Cały obszar dokonań