oraz pensjonatem "Hrabina" w Zakopanem.<br>Początkowo zachłystywaliśmy się takim stanem posiadania.<br>Zamierzenia były wielkie. To nie to, co przed wojną, kiedy związek zaledwie wegetował, a biuro Oddziału Krakowskiego mieściło się w prywatnym mieszkaniu Wiesława Goreckiego. Zrobił się z tego cały kombinat. Prezes Kazimierz Czachowski miał dumne plany, zaangażował dyrektora biura, administratora i kilka pań do sekretariatu.<br>Przyznać trzeba, że wówczas było nad czym główkować, na wszystko należało mieć odpowiednie papiery, zezwolenia, pieczątki, podpisy, a i tak całość funkcjonowała bez ładu i składu. Tu pełnomocnicy rządu lubelskiego, tam nowo powstałe organizacje związkowe, nikt nie chciał podejmować na swoje ryzyko decyzji, odsyłano nas