pleców.<br>- O czym pan mówi, co jest nie dla mnie?<br>- Ten wiec to tylko fasada, pozór, przedstawienie dla pospólstwa.<br>- A skąd u pana ta pewność, że mnie to nie przekonuje?<br>- Wiem, ja pana znam, wiem, kim pan jest. Czytałem wszystko, co pan napisał, dwukrotnie byłem na pańskim odczycie. Jestem wielkim admiratorem pańskiej twórczości.<br>- Jeśli tak dobrze mnie pan zna, to może mnie pan oświeci, co jest dla mnie odpowiednie - zażartował Jassmont i małym palcem strącił słupek popiołu. <br>- Wiem, mam interesującą propozycję, niech się pan przejedzie ze mną, zobaczy pan - szarooki podniósł wysoko brwi. Jassmont stwierdził, że był podobny do pewnego znajomego