Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
pleców.
- O czym pan mówi, co jest nie dla mnie?
- Ten wiec to tylko fasada, pozór, przedstawienie dla pospólstwa.
- A skąd u pana ta pewność, że mnie to nie przekonuje?
- Wiem, ja pana znam, wiem, kim pan jest. Czytałem wszystko, co pan napisał, dwukrotnie byłem na pańskim odczycie. Jestem wielkim admiratorem pańskiej twórczości.
- Jeśli tak dobrze mnie pan zna, to może mnie pan oświeci, co jest dla mnie odpowiednie - zażartował Jassmont i małym palcem strącił słupek popiołu.
- Wiem, mam interesującą propozycję, niech się pan przejedzie ze mną, zobaczy pan - szarooki podniósł wysoko brwi. Jassmont stwierdził, że był podobny do pewnego znajomego
pleców.<br>- O czym pan mówi, co jest nie dla mnie?<br>- Ten wiec to tylko fasada, pozór, przedstawienie dla pospólstwa.<br>- A skąd u pana ta pewność, że mnie to nie przekonuje?<br>- Wiem, ja pana znam, wiem, kim pan jest. Czytałem wszystko, co pan napisał, dwukrotnie byłem na pańskim odczycie. Jestem wielkim admiratorem pańskiej twórczości.<br>- Jeśli tak dobrze mnie pan zna, to może mnie pan oświeci, co jest dla mnie odpowiednie - zażartował Jassmont i małym palcem strącił słupek popiołu. <br>- Wiem, mam interesującą propozycję, niech się pan przejedzie ze mną, zobaczy pan - szarooki podniósł wysoko brwi. Jassmont stwierdził, że był podobny do pewnego znajomego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego