po prostu Butieniewami, co tam się pisało Bouteneff. W Polsce sytuacja się odwróciła - "Butieniew" zaczął obumierać na rzecz rozkwitającego "Chreptowicza". Gdyby Druga Rzeczpospolita potrwała dłużej, mielibyśmy już do czynienia wyłącznie z Chreptowiczami. Ale nie potrwała, więc moje listy do starszego brata mojego ucznia, Michała, który niedawno zmarł w Nowym Yorku, adresowałem "Michael C. Bouteneff". Już więc tylko oweo szczątkowe "C" pozostało mojemu przyjacielowi, przejściowemu Polakowi w latach 1935-1939, po wielkim przodku Joachimie, ostatnim polskim Chreptowiczu. <br> Na wieść o moim nadchodzącym wyjeździe do Szczors, "ojczym" oszalał z radości i w jej porywie podarował mi cenną dubeltówkę, chociaż na razie nie byłem