Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 33
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
krytyce jako czas zmarnowanych okazji.
Jeżeli jednak demokratom nie uda się wciągnąć przeciwników do debaty programowej - którą mogą wygrać, bo przemawia za tym osiem tłustych lat Clintona - kampania przeniesie się na płaszczyznę osobowości i charakteru kandydatów. Tu zaś wiceprezydent Gore nie ma mocnych kart. Ciąży na nim domniemany udział w aferze z finansowaniem kampanii wyborczej 1996 r. i "wina przez skojarzenie" ze swoim frywolnym szefem. Początkowy wizerunek Gore'a jako polityka uczciwego i solidnego ucierpiał po serii wolt ukazujących clintonowską skłonność do lawirowania i oportunizmu, jak w sprawie Eliana Gonzaleza.
Bush też nie grzeszy pryncypialnością, ale w odróżnieniu od Gore'a postrzegany jest
krytyce jako czas zmarnowanych okazji.<br>Jeżeli jednak demokratom nie uda się wciągnąć przeciwników do debaty programowej - którą mogą wygrać, bo przemawia za tym osiem tłustych lat Clintona - kampania przeniesie się na płaszczyznę osobowości i charakteru kandydatów. Tu zaś wiceprezydent Gore nie ma mocnych kart. Ciąży na nim domniemany udział w aferze z finansowaniem kampanii wyborczej 1996 r. i "wina przez skojarzenie" ze swoim frywolnym szefem. Początkowy wizerunek Gore'a jako polityka uczciwego i solidnego ucierpiał po serii wolt ukazujących clintonowską skłonność do lawirowania i oportunizmu, jak w sprawie Eliana Gonzaleza.<br>Bush też nie grzeszy pryncypialnością, ale w odróżnieniu od Gore'a postrzegany jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego