albo Pawik, który z przepastności swej torby wyciąga dziwne kartki, tajemnicze książki, swoje legendarne notatniki akademickie, w których zapisana jest historia całego świata. Kiedyś nawet Podsiadło pisał wiersze o piwie "Królewskim". Piwo "Królewskie" odeszło w niebyt jak bułka z kefirem, papierosy "Stołeczne", wino "Atut", piątkowe koncerty w "Remoncie", sesje egzaminacyjne, akademiki, stara "Harenda" z karaluchami na stołach i panią Zosią, która przed trzynastą dawała alkohol. <br><br> <br>Już pierwszego dnia było wiadomo, że będzie nieźle, kiedy Dżaba spierdolił się ze skarpy, a Ojciec zasnąwszy na plaży na lewym boku, prawy tak sobie spalił, że mimo iż nacierany przez usłużne recepcjonistki zarówno zsiadłym mlekiem