Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
tyłu przypomina liniejące zwierzątko. Dziecinne usteczka obciążone wieloletnim smutkiem... Pisk jakiś przeszywa szary przedświt. Wszystko tu chore... jest...

Miasto nie wytrzymuje. A może to tylko piszczy mi w uszach? Nie! Nareszcie pisk ustał. Może się trzeba wypisać, wtedy będę mógł zasnąć? Sen... Byłem w pensjonacie. Może w hotelu... Może w akademiku... Schodziliśmy się rankiem w jednym pokoju, żeby odpocząć od bezsenności. Nie umawialiśmy się, ten pokój był poczekalnią. Nikt nie wiedział, na co tu można czekać... I znów przejeżdża pociąg przez półciekłe wyobrażenia. Mąci się kisiel... Mętnieje... Dlaczego przed świtem przychodzi taki ciężar i siedzi, i nie chce zejść? Zaciska się
tyłu przypomina liniejące zwierzątko. Dziecinne usteczka obciążone wieloletnim smutkiem... Pisk jakiś przeszywa szary przedświt. Wszystko tu chore... jest...<br>&lt;page nr=156&gt;<br>Miasto nie wytrzymuje. A może to tylko piszczy mi w uszach? Nie! Nareszcie pisk ustał. Może się trzeba wypisać, wtedy będę mógł zasnąć? Sen... Byłem w pensjonacie. Może w hotelu... Może w akademiku... Schodziliśmy się rankiem w jednym pokoju, żeby odpocząć od bezsenności. Nie umawialiśmy się, ten pokój był poczekalnią. Nikt nie wiedział, na co tu można czekać... I znów przejeżdża pociąg przez półciekłe wyobrażenia. Mąci się kisiel... Mętnieje... Dlaczego przed świtem przychodzi taki ciężar i siedzi, i nie chce zejść? Zaciska się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego