inni obserwatorzy, nie może zagwarantować, że nazajutrz na urnie zobaczy tę samą pieczęć. - Jeśli zauważę, że wygląda inaczej, nie będę mógł tego udowodnić - mówi. Jedyne, co może kontrolować, to frekwencja. W obserwowanym przez <name type="person">Saranczukou</> lokalu wyborczym zagłosowało przed południem siedem osób.<br>Za to w sąsiednim lokalu, mieszczącym się w studenckim akademiku, już w trzeciej godzinie po otwarciu oddanych głosów było prawie 60. Czyli około 4,5 procent wyborców. Na pytanie "Rz", czy jest tu jakiś obserwator, członek komisji potwierdza: - Owszem. Był jeden z rana, kiedy opieczętowywaliśmy urnę, ale widocznie musiał gdzieś wyjść.<br>Zaskakującą aktywność wyborców w przedterminowym głosowaniu opozycja tłumaczy presją