syren, wilkołaków, jednorożców. Do ich przetrwania wystarczy tak niewiele - nasza wiara, że istniały. Ratujmy więc jednorożce.<br>*W afrykańskiej restauracji na północy Paryża kilka małych stolików i nieskończona ilość ciągle dostawianych do nich krzeseł. Murzyński właściciel knajpy, poprawiający nerwowo lustrzane okulary zsuwające mu się ze spoconego nosa, przypomina sierżanta najemników kierującego akcją desantu - co chwila odpowiada na telefony, spokojnie obserwując przepełnioną salę wielkości ciasnego przedpokoju. - Mamy jeszcze miejsca, zapraszamy.<br>Szczelnie zamknięte drzwi i okna nadają atmosferze typowo afrykański nastrój - gorąco, wilgoć i duszące aromaty tłuszczu parujące z kuchni. Właściciel, zamiast otworzyć okno, by wpuścić przez nie odrobinę rześkiego kwietniowego powietrza, zastawia stoliki