i dojrzale mówią z ich pomocą o problemach egzystencji. Oto fragment "Martwych dusz" z również moskiewskiego Twórczego Centrum im. Meyerholda: trzy dni hotelowego życia Cziczikowa w mieście NN ze służącym, który rozbiera do snu, kolacją, posługaczem wyciągającym rękę po napiwek, pijaństwem, myciem, goleniem; wielka popisowa etiuda naturalistycznego (z domieszką groteski) aktorstwa. I przepięknie skomponowana symfonia codziennych dźwięków: szmery, szelesty, niezrozumiała rozmowa dobiegająca gdzieś zza ściany, dzwony, operowe arie. A potem Walerij Fokin otwiera ściany i wpuszcza biesy: małe, miałkie, żałosne. Cała precyzyjnie odtworzona obyczajowość staje się tylko pretekstem do odkrycia w potocznym życiu diabelskiego <orig>chichociku</>.<br><br>Weryfikacje klasyki to nie tylko specjalność