działaliśmy po omacku, imając się różnych sposobów, mniej lub bardziej banalnych. Wizyty? Proszę bardzo: po "objęciu placówki" złożyliśmy z radcą wizyty dziesięciu największym importerom towarów polskich do Chile. Jeden wyraził ubolewanie, że polskie odkurzacze marki Zelmer są zbyt drogie i po latach ich sprowadzania będzie musiał je zastąpić koreańskimi. Wysłałem alarmujący list do Rzeszowa, skąd nadeszła odpowiedź, że rynek chilijski jest zbyt mały, aby z jego powodu zmieniać profil produkcyjny, czyli produkować odkurzacze tańsze i gorsze. Drugi importer, który sprowadzał z Polski profile stalowe do budownictwa, zgłosił całą listę zapytań, na które nigdy nie dostał odpowiedzi. <br>Kontakty? Są, a jakże. Generał