rozumie to i przeżywa inaczej. Jest przecież miłość patologiczna, kiedy ludzie ze sobą żyć nie umieją, ale bez siebie nie potrafią i ranią się, także fizycznie... z miłości. Są tacy, którzy "muszą być" podziwiani i tacy, którzy lubią podziwiać obiekty swoich pragnień. Są "ciche myszki", które żyją w cieniu ukochanego, ale kiedy go tracą, zaczynają być zaborcze i agresywne w poszukiwaniu nowego, po czym znowu cichną, gdy odniosą sukces. Są też "bluszcze", które oplatają kochaną osobę, często uzależniając się od niej i unieszczęśliwiając oboje. Nie ma definicji i całe szczęście, bo każdy może być - i jest autorem swojej.<br><au>(ZOT)</></><br><br><div type="art"><br><tit> Bilet na karetkę