Nicholas, rozmasowując w piersi bóle popostrzałowe SWAT-owca. - A właśnie, co z nią? <br>- Zbyt wielka odległość, panie. <br>Gdyby miał Armię, zapuściłby na tysiącu umysłów Modlitwę i odpędził monadę. Mógłby zapuścić Modlitwę także bez Armii, używając programu zgodnie z jego przeznaczeniem, to znaczy do modulacji emisji Grzyba z cudzych Tuluz - no ale żaden z mieszkańców Czterolistnej nie miał wszczepki, konstytucja zabraniała. <br>U progu ziemi obiecanej - odprawiony. Widzi, lecz nie może wejść. <br>A przecież tu chodzi tylko o przywrócenie ich umysłom spokoju, osłonięcie od nawałnicy. Zdał sobie nagle sprawę, że rzecz cała jest znacznie prostsza, niż wynikałoby to ze wszystkich tych modeli. Bo