Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Nicholas, rozmasowując w piersi bóle popostrzałowe SWAT-owca. - A właśnie, co z nią?
- Zbyt wielka odległość, panie.
Gdyby miał Armię, zapuściłby na tysiącu umysłów Modlitwę i odpędził monadę. Mógłby zapuścić Modlitwę także bez Armii, używając programu zgodnie z jego przeznaczeniem, to znaczy do modulacji emisji Grzyba z cudzych Tuluz - no ale żaden z mieszkańców Czterolistnej nie miał wszczepki, konstytucja zabraniała.
U progu ziemi obiecanej - odprawiony. Widzi, lecz nie może wejść.
A przecież tu chodzi tylko o przywrócenie ich umysłom spokoju, osłonięcie od nawałnicy. Zdał sobie nagle sprawę, że rzecz cała jest znacznie prostsza, niż wynikałoby to ze wszystkich tych modeli. Bo
Nicholas, rozmasowując w piersi bóle popostrzałowe SWAT-owca. - A właśnie, co z nią? <br>- Zbyt wielka odległość, panie. <br>Gdyby miał Armię, zapuściłby na tysiącu umysłów Modlitwę i odpędził monadę. Mógłby zapuścić Modlitwę także bez Armii, używając programu zgodnie z jego przeznaczeniem, to znaczy do modulacji emisji Grzyba z cudzych Tuluz - no ale żaden z mieszkańców Czterolistnej nie miał wszczepki, konstytucja zabraniała. <br>U progu ziemi obiecanej - odprawiony. Widzi, lecz nie może wejść. <br>A przecież tu chodzi tylko o przywrócenie ich umysłom spokoju, osłonięcie od nawałnicy. Zdał sobie nagle sprawę, że rzecz cała jest znacznie prostsza, niż wynikałoby to ze wszystkich tych modeli. Bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego