Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
dalej, na południe. Po dwóch godzinach doszli do
miejscowości trzy Studnie. Tu znajomy Krzeptowskiego jeszcze
sprzed wojny, Słowak Kertesz, prowadził schronisko
górskie.
Pod budynkiem Józek polecił lotnikom, aby się schowali,
sam zaś zakradł się pod okno. W izbie paliło się światło.
Próbował sprawdzić przez okno, czy nie ma kogoś obcego, ale
zasłona była zasunięta i nic nie widział. Stał jeszcze chwilę, by
z treści dobiegającej go rozmowy coś wywnioskować. W końcu
zdecydował się na dyskretne pukanie do okna, tak jak to robił
przed dwoma laty. Kartesz odchylił zasłonę i zaraz poznał
swego przyjaciela "z Polsko", coś krzyknął pod nosem, czego
Krzeptowski
dalej, na południe. Po dwóch godzinach doszli do<br>miejscowości trzy Studnie. Tu znajomy Krzeptowskiego jeszcze<br>sprzed wojny, Słowak Kertesz, prowadził schronisko<br>górskie.<br> Pod budynkiem Józek polecił lotnikom, aby się schowali,<br>sam zaś zakradł się pod okno. W izbie paliło się światło.<br>Próbował sprawdzić przez okno, czy nie ma kogoś obcego, ale<br>zasłona była zasunięta i nic nie widział. Stał jeszcze chwilę, by<br>z treści dobiegającej go rozmowy coś wywnioskować. W końcu<br>zdecydował się na dyskretne pukanie do okna, tak jak to robił<br>przed dwoma laty. Kartesz odchylił zasłonę i zaraz poznał<br>swego przyjaciela "z Polsko", coś krzyknął pod nosem, czego<br>Krzeptowski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego