muszę to coś zostawić, zniknąć, bo żyć obok nie dam rady.<br>- Robert? - domyślił się.<br>- Żeby to. Gorzej. Jego syn. Powinnam wyjechać.<br>Zamyślił się. Robert, rozwiedziony od lat, mieszkał w bliźniaku z dorosłym synem, też lekarzem i jego młodą żoną. Od roku był już dziadkiem. "Lepiej być dziadkiem, niż dziadem" - mawiał, ale to mu nie groziło, gdyż jako renomowany kardiolog nie narzekał na brak pieniędzy. Wstał.<br>- Idę. A ty po prostu pojedź ze mną.<br>Roześmiała się. <br>- Ale wymyślił! Jako co? Adoptujesz mnie?<br>- No, powiedzmy, że cię wynajmę, jako opiekunkę w jednoosobowym domu starców.<br>- Przestań z tym swoim wiekiem! - powiedziała odruchowo, ale widać