Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
trzeba było zaciskać pasa i tylko potęga obyczaju nakazywała gospodyniom oszczędzać wiktuały, aby wystąpić godnie z poczęstunkiem zmarłych. Kto żyw i zdrów z Polaków ściągnął na tę darmową ucztę. Obaj dziadowie przy bramie zachrypli, ale zawodzili wytrwale.
Kiedy Jurek z Walą napełnili torby pierogami po brzegi, zaczęli wałęsać się po alejkach, a Wala opowiadała:
- Patrz. W tej mogiłce leży nieślubny synek Anastazji Pietrowny. Martwy się urodził. A niektórzy mówią, że sama go udusiła... A tutaj pogrzebany jest didko Prochor, zwany Sewastopolcem, bo zasłużył się w wojnie krymskiej. Miał więcej niż sto lat, kiedy umarł. Pewnie żyłby jeszcze dłużej, ale czort go
trzeba było zaciskać pasa i tylko potęga obyczaju nakazywała gospodyniom oszczędzać wiktuały, aby wystąpić godnie z poczęstunkiem zmarłych. Kto żyw i zdrów z Polaków ściągnął na tę darmową ucztę. Obaj dziadowie przy bramie zachrypli, ale zawodzili wytrwale.<br>Kiedy Jurek z Walą napełnili torby pierogami po brzegi, zaczęli wałęsać się po alejkach, a Wala opowiadała:<br>- Patrz. W tej mogiłce leży nieślubny synek Anastazji Pietrowny. Martwy się urodził. A niektórzy mówią, że sama go udusiła... A tutaj pogrzebany jest didko Prochor, zwany Sewastopolcem, bo zasłużył się w wojnie krymskiej. Miał więcej niż sto lat, kiedy umarł. Pewnie żyłby jeszcze dłużej, ale czort go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego