Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
i nie uciekła?
- To zdarzyło się miesiąc przed moimi osiemnastymi urodzinami - mówi Marzena.
- Wracałam do domu z imprezy u koleżanki. Jechaliśmy taksówką ze znajomymi, którzy mieszkają parę minut od mojego domu, zdecydowałam więc, że resztę drogi przejdę na piechotę. Widziałam już mój dom, ale musiałam jeszcze przejść przez dobrze oświetloną alejkę wzdłuż gęstych zarośli.
Było pół do pierwszej, ale się nie bałam.
Nagle usłyszałam szelest. Dokładnie pamiętam, co wtedy pomyślałam: "To chyba trochę za głośno jak na wiatr". Od razu wiedziałam, że mam kłopoty. Byłam absolutnie pewna. I co zrobiłam? Zaczęłam się uspokajać.
Zamiast uciekać, zmusiłam się, żeby iść dalej spokojnie
i nie uciekła? <br>- To zdarzyło się miesiąc przed moimi osiemnastymi urodzinami - mówi Marzena. <br>- Wracałam do domu z imprezy u koleżanki. Jechaliśmy taksówką ze znajomymi, którzy mieszkają parę minut od mojego domu, zdecydowałam więc, że resztę drogi przejdę na piechotę. Widziałam już mój dom, ale musiałam jeszcze przejść przez dobrze oświetloną alejkę wzdłuż gęstych zarośli. <br>Było pół do pierwszej, ale się nie bałam. <br>Nagle usłyszałam szelest. Dokładnie pamiętam, co wtedy pomyślałam: "To chyba trochę za głośno jak na wiatr". Od razu wiedziałam, że mam kłopoty. Byłam absolutnie pewna. I co zrobiłam? Zaczęłam się uspokajać. <br>Zamiast uciekać, zmusiłam się, żeby iść dalej spokojnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego