i nie walnie prawdą po oczach: "Słuchaj, kochanie, tak naprawdę to nie znoszę tańczyć i nie umiem jeździć konno, zamiast Bunuela wolę Pasikowskiego, od wina dostaję zgagi, a wieczory najchętniej spędzam przed telewizorem albo z kumplami na kręglach". Nieszczęsna odwróciłaby się na pięcie i wypadła z kawiarni trzaskając drzwiami. Więc amant zaczyna puszyć się jak paw i robić dobre wrażenie, jaki to on nie jest, Linda i Lubaszenko razem wzięci. Ona udaje, że mu wierzy i też wcale nie ma ochoty zwierzać mu się z faktu, że tak naprawdę psychologię przestała studiować po pierwszym semestrze, a "Nagi instynkt", owszem, podobał się