wrażliwości. Dla Hasiora najważniejsza była bowiem sztuka. Gdy o niej opowiadał, a robił to wybornie i ze znawstwem daleko wykraczającym poza zwykłą wiedzę, wszystko przestawało się liczyć. W każdym przejawie twórczości odnajdywał coś wartościowego, istotnego. Wielokrotnie wywoływał zdziwienie uczonego grona, gdy na wystawy do swojej Galerii przy Jagiellońskiej zapraszał artystów amatorów, czy tzw. artystów niedzielnych. Zawsze odnajdywał jakiś punkt zaczepienia, rzecz małą, a szczególną, uchodzącą uwadze innych. To był klucz, którym otwierał drzwi każdej sztuki tej codziennej i tej ponadrzeczywistej. Nic dziwnego, że lgnęli do niego wszyscy, którzy choć raz w tym świecie zasmakowali. Przychodzili jeszcze do jego starej pracowni w