Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
to, i to. A wiecie, że w Casablanca piłem żytniówkę Baczewskiego. Tak, upiłem się z radości, że coś ojczystego.
- Ty tak potrafisz i bez tego "ojczystego".
- Na okręcie mieliśmy stale masę wina. Wermut piło się z beczki przez rurkę gumową... czekajcie, pokażę wam fotografie.
Dziadzia wyjmuje z kieszeni plik zdjęć amatorskich. Pochyleni nad stolikiem - oglądają. Nawet kelner patrzy ponad ramionami.
Przysiadają się jeszcze dwaj poeci: Brocki i Paczyński. Teraz wszyscy krzyczą, nawołują, by drudzy szybciej oglądali zdjęcia. Dziadzia jest zarzucony pytaniami - musi objaśniać. Gdzie? Co? Jak? Kiedy? Znikła sztuczność i znudzenie z twarzy młodych ludzi.
Między stolikami przeciskają się tęgie, piersiaste
to, i to. A wiecie, że w Casablanca piłem żytniówkę Baczewskiego. Tak, upiłem się z radości, że coś ojczystego.<br>- Ty tak potrafisz i bez tego "ojczystego".<br>- Na okręcie mieliśmy stale masę wina. Wermut piło się z beczki przez rurkę gumową... czekajcie, pokażę wam fotografie.<br>Dziadzia wyjmuje z kieszeni plik zdjęć amatorskich. Pochyleni nad stolikiem - oglądają. Nawet kelner patrzy ponad ramionami.<br>Przysiadają się jeszcze dwaj poeci: Brocki i Paczyński. Teraz wszyscy krzyczą, nawołują, by drudzy szybciej oglądali zdjęcia. Dziadzia jest zarzucony pytaniami - musi objaśniać. Gdzie? Co? Jak? Kiedy? Znikła sztuczność i znudzenie z twarzy młodych ludzi.<br>Między stolikami przeciskają się tęgie, piersiaste
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego