tynki i podłogi, ale oddaje lokale z pralką i lodówką własnej produkcji. Oczywiste, że inni producenci sprzętu domowego mają mizerne szanse na sprzedaż, a nabywca mieszkania ograniczony wybór - mówią adwersaże Microsoftu. - Gdyby tak się sprawy miały, to klient nieźle na tym wychodzi, bo wprowadza się na gotowe - odpowiadają obrońcy. Ta analogia jest oczywiście odrobinę ułomna, bo lodówkę można usunąć z mieszkania bez kłopotu, natomiast w przypadku oprogramowania trudno czasem powiedzieć, gdzie się kończy jeden produkt, a zaczyna inny.<br><br>Awantura z Microsoftem to ciąg dalszy rozgrywki, jaka zaczęła się sześć lat temu w USA, kiedy to Departament Sprawiedliwości i prokuratorzy generalni dwudziestu