też nie jesteś już ten sam człowiek - odparł podporucznik Hromadko.<br>- A to doktorek awansował - powiedział podporucznik Kawiarz, zasiadając ponownie za biurkiem.<br>- Zdolny chłopak, nie to co ty - zauważył podporucznik Hromadko.<br>- Jak tu dotrwać do czternastej? - zapytał podporucznik Kowalik, któremu alkohol przyjemnie zamącił w głowie.<br>Marceli Hromadko i Kawiarz nie powiedzieli ani słowa, milczeli przytłoczeni nieznośnym wymiarem czasu, wiedząc, że i ten dzień musi przeminąć. Godziny bezużytecznej nudy są równie ciężkie jak godziny beznadziejnej samotności. Podporucznik Hromadko palił kolejnego papierosa, podporucznik Kowalik zrywał się, przebiegał szybkim krokiem korytarz i kancelarię, odprowadzany zdziwionym wzrokiem pani Simonow, potem zastygał w swym krześle, podporucznik Kawiarz wzdychał