miejscach odosobnienia, "w których warunki pobytu nie różniły się od warunków w obozach koncentracyjnych, a osoby przebywające tam pozostawały w dyspozycji hitlerowskich władz bezpieczeństwa". Kiedy gdynian deportowano na początku wojny, obozów jeszcze nie było. Jeden z pierwszych, Stuthoff, budowali sami. Nie przysługuje im więc ani dodatek do emerytury - 143 zł, ani zniżka na przejazd koleją, ani 90 zł na opłaty za prąd.<br><br>- W TV wymieniano jako represje takie drobne sprawy, że człowiek nawet by nie pomyślał -<br><br>79-letni Marcel Piela bezradnie bawi się przypiętą do marynarki plakietką Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych. - A wyrzucenie z domu, zabicie ojca, młodość zabrana... To się nie