momencie wypada postawić sprawę na ostrzu noża: albo Jezus był Mesjaszem, albo mędrcem, który odczytał pewną uniwersalną prawdę, którą równie dobrze odczytali inni mędrcy i prorocy różnych tradycyjnych religii. Ja wierzę w to, że Jezus był Mesjaszem, tak rozumiem Credo Kościoła i fakt traktowania katolicyzmu jako jednej z wielu religii, ani lepszej, ani gorszej, jest dla mnie niezrozumiały i nie czytelny. Nie w tym rzecz, żeby chodzić z pochodniami po świecie, ale żeby mówić, że chrześcijaństwo, katolicyzm jest objawieniem Boga i drogą do Niego. Z tego nie wynika odmowa komunikacji ze światem. Konieczne są pewne warunki brzegowe, by ta komunikacja była