to właśnie chłód jej sprowadziłeś. Ten nawet lichy owiesek, co na niej rodzić się może, zanim podoła dojrzeć, mróz zetnie. Tak, tak - zadumał się nad Podhalem Pan Bóg - będzie to przez twój nierozum kraj chłodu i głodu. Już się to nie da odrobić. <br><br>- Nie trap się, Panie - przystąpił z otuchą anioł. - Ja temu jeszcze zaradzę. Pozwól mi tylko, żebym tu ludzi utworzył, zobaczysz, jak sprawią te łąki marne, jak pokryją zbocza skalne uprawną rolą. <br>- Co to, to już nie! - rozgniewał się Pan Bóg. - Chcesz się bawić, to możesz iść Sandomierzan albo też Proszowian stwarzać, którym przygotowałem kraj żyzny, bogaty. Ale górala