a nawet nieprawomocnie skazani za handel gorzałą i piwem bez zezwolenia - zapraszają na drinka, kpiąc z prawa". Rzecz w tym, że także sama "Gazeta" w pewien sposób zaprasza do tego przybytku. W dodatku "Co jest grane", w dziale pod wiele mówiącą nazwą "hulanki", pośród ogłoszeń innych klubów, można odnaleźć także anons Labiryntu z adresem i telefonem, bez żadnej adnotacji, że to hulanka nielegalna.<br><br>W "Gazecie Stołecznej", po niejakim zamieszaniu i zdziwieniu, zapewniono nas, że skonsultują się z prawnikami i sprawdzą, czy można odmówić Labiryntowi reklamy. Jak się ostatecznie okazało, choć redakcja "Stołecznej" stoi na stanowisku, że prawo powinno być przestrzegane, to