Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
mogłem ukryć się przed nią - myślał
Awaru. - Zrobiłbym to, gdyby nie przemówiła Suhmi,
ale i tak odejdę, skoro tylko będziemy już w bezpiecznym
miejscu".

- Spóźniłam się - mówiła dalej - bo
Meihi nie było tam, gdzie jest zwykle ze swym stadem. Uciekł
pewnie przed groźbą wybuchu na niziny i tylko parę zabłąkanych
antylop zostało przy zagrodzie. Długo trwało, zanim schwytałam
te dwie.

Zwierzęta zwolniły biegu, jęły wspinać się
po mocno nachylonym stoku. Dotarłszy na wzniesienie, zwróciły
nagle łby ku zachodowi i unosząc je pod wiatr, węszyły.
Dotąd, choć nie prowadzone, trzymały się jednego kierunku,
teraz skręciły gwałtownie.

Dziewczyna spróbowała zawrócić swoje
zwierzę na
mogłem ukryć się przed nią - myślał <br>Awaru. - Zrobiłbym to, gdyby nie przemówiła Suhmi, <br>ale i tak odejdę, skoro tylko będziemy już w bezpiecznym <br>miejscu".<br><br>- Spóźniłam się - mówiła dalej - bo <br>Meihi nie było tam, gdzie jest zwykle ze swym stadem. Uciekł <br>pewnie przed groźbą wybuchu na niziny i tylko parę zabłąkanych <br>antylop zostało przy zagrodzie. Długo trwało, zanim schwytałam <br>te dwie.<br><br>Zwierzęta zwolniły biegu, jęły wspinać się <br>po mocno nachylonym stoku. Dotarłszy na wzniesienie, zwróciły <br>nagle łby ku zachodowi i unosząc je pod wiatr, węszyły. <br>Dotąd, choć nie prowadzone, trzymały się jednego kierunku, <br>teraz skręciły gwałtownie.<br><br> Dziewczyna spróbowała zawrócić swoje <br>zwierzę na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego