biegł wytrwale sheri o żółtym <br>futrze.<br><br> Awaru upatrzył sobie gwiazdę, w której <br>stronę należało jechać, a antylopa, raz naprowadzona <br>na właściwy kierunek, nie próbowała skręcać.<br><br>Ognisty wierzchołek Suhmi płonął nieustającym <br>żarem, lecz ogień był teraz przesłonięty obłokiem <br>popiołu, który podświetlony od wnętrza świecił <br>jak drgająca czerwonym żarem mgła. Przed głową <br>antylopy wyrosła przeszkoda. Wał krzaków. Otaczał <br>je chłód i wilgoć, a ze środka dobiegały pluski <br>płynącej wody. Zwierzę kroczyło wzdłuż ściany <br>listowia. Wkrótce skończyły się zarośla, woda <br>rozlewała się coraz szerzej, była też głębsza <br>i cichsza.<br><br>Awaru rozglądał się za miejscem, gdzie można by dokonać <br>przeprawy na drugi brzeg, ale rozlewisko