Typ tekstu: Książka
Autor: Piątkowska Monika, Talko Leszek
Tytuł: Talki w wielkim mieście
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2001
gdzie chce - wiem, bo ostatnio cały niedzielny poranek uganiałem się za nimi po chaszczach. Myśl ta przyszła mi do głowy kilka godzin po spacyfikowaniu lasu, gdy brudni, w łachmanach, z pajęczynami we włosach wracaliśmy do domu, niosąc triumfalnie dwa podgrzybki, a drogę przecięli nam Roszkowie. Roszko, spocony jak lekkoatleta, niósł arbuzy. Zazwyczaj jest tak, że gdy przychodzimy do nich z wizytą, najlepsza z żon i pani Roszko patrzą melancholijnie w sufit. Ale tym razem było inaczej.
- Kochana! - wykrzyknęła pani Roszko. - Nie uwierzysz, do czego dziś doszłam!
- Witaj! - ucieszyła się najlepsza z żon. - Zaraz ci opowiem, jak znalazłam grzyba!
Mówiąc szczerze, wolałbym
gdzie chce - wiem, bo ostatnio cały niedzielny poranek uganiałem się za nimi po chaszczach. Myśl ta przyszła mi do głowy kilka godzin po spacyfikowaniu lasu, gdy brudni, w łachmanach, z pajęczynami we włosach wracaliśmy do domu, niosąc triumfalnie dwa podgrzybki, a drogę przecięli nam Roszkowie. Roszko, spocony jak lekkoatleta, niósł arbuzy. Zazwyczaj jest tak, że gdy przychodzimy do nich z wizytą, najlepsza z żon i pani Roszko patrzą melancholijnie w sufit. Ale tym razem było inaczej.<br>- Kochana! - wykrzyknęła pani Roszko. - Nie uwierzysz, do czego dziś doszłam!<br>- Witaj! - ucieszyła się najlepsza z żon. - Zaraz ci opowiem, jak znalazłam grzyba!<br>Mówiąc szczerze, wolałbym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego