skarbów są w Polsce wybitnie dyskryminowani. Zrzeszeni w kilkunastu stowarzyszeniach i klubach jak ognia unikają policji, strażników przyrody, konserwatorów. W poszukiwaniu czołgów lub Bursztynowej Komnaty balansują na granicy prawa, twierdząc zgodnie, że polskie - niepisane zresztą w większości - przepisy sprzeczne są z europejskimi.<br>- Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wyraźnie zaleca muzeom i archeologom utrzymywanie kontaktów z użytkownikami wykrywaczy metali oraz włączanie ich do uczestnictwa w wykopaliskach. W Anglii archeolodzy tworzą wspólne stowarzyszenia z eksploratorami - dodaje. - Mają świadomość, że pasja i zapał poszukiwaczy doskonale uzupełniają profesjonalizm naukowca, że wielu odkryć by nie było, gdyby nie determinacja amatorów. W Polsce każdego, kto ma wykrywacz, traktuje