problematyką wielkiej literatury, wzbogaca choćby swoje postaci odwołując się do wzorów sprawdzonych, niosących z sobą olbrzymi ładunek emocji, namiętności, tragizmu. I to już niezależnie od tego czy źródła zostaną rozpoznane. Czerpie więc korzyści zbliżone do otwartej, oficjalnej niejako adaptacji, nie ponosząc przy tym ryzyka niewierności czy choćby porównania z uznanym arcydziełem literatury.<br>Pozostaje jednak jeszcze inny problem. Zapożyczone wątki literackie nie są tu bynajmniej ukryte, przeciwnie - wraz z kulturą materialną, architekturą, malarstwem, muzyką - tworzą niezmiernie bogatą, ostentacyjną obecność kulturowego decorum. Ale właśnie, czy tylko decorum? Jaką inną rolę może spełniać tak wyrazista obecność dzieł kultury? Zazwyczaj interpretuje się tę obecność jako