plakatowości. Ostatnio jednak, zwłaszcza w spektaklach realizowanych w przestrzeniach zamkniętych ("Pijcie ocet, panowie" według Charmsa), zauważyć można w instrumentarium Szkotaka nowe, dalekie od praktyki "alternatywy" środki wyrazu: ściszenie, łagodną ironię, melancholijny żart, gorycz i smutek. Jego widownia namawiana jest raczej do zadumy niż do buntu.<br><br>Po diabła więc wciskam obydwu artystów do wspólnego wora? Co łączy "Ofiarę Wilgefortis", nowy spektakl Tomaszuka w Wierszalinie, oparty na średniowiecznej legendzie (opisanej także w "Domu dziennym, domu nocnym" Olgi Tokarczuk, lecz opowiedzianej tu całkiem inaczej) - z "Pod drzwiami", nigdy w Polsce nie graną postekspresjonistyczną sztuką Wolfganga Borcherta, której to sztuki inscenizacją Paweł Szkotak debiutuje na