co widział, słyszał i czytał. Spojrzenie miał ostre, rozmówców różnorodnych, lektury rozległe. Złudzeń żadnych, natomiast zadziwiająco trafne zrozumienie mechanizmów ustroju. I jasność co do odgrywanej przez siebie roli. <br>Miał hrabiowskie pochodzenie społeczne, "wrogów ustroju" w rodzinie, bliskich krewnych za granicą i przyjaciół na emigracji. Nie zerwał stosunków towarzyskich z niedobitkami arystokracji i pomagał im, gdy tylko mógł. Trudno o gorszą ankietę personalną, zwłaszcza w latach 1945-56, gdy dokument ten rozstrzygał często o ludzkim losie. Nie dość tego. Choć czytał wydawnictwa partyjne, a nawet "Historię WKP(b)", utwierdzał się tylko w swej "ideologicznej i klasowej obcości", by użyć ówczesnej formuły, która