aktorka miała zagrać dorastającą dziewczynę widzianą jako dziecko. Niejednoznaczność postaci, będącej mieszaniną naiwności i dojrzałości, kobiety i dziecka, stała się walorem roli granej przez Annę Dymną. Trudno powiedzieć, by ta rola była przełomem w publicznym wizerunku aktorki. Wystarczy, że reżyser Jerzy Jarocki pokazał inne możliwości aktorki, tym samym uświadomił nowe aspekty jej talentu.<br>Następny krok w tym kierunku uczynił Jerzy Grzegorzewski obsadzając ją w roli Zosi z Wesela Stanisława Wyspiańskiego. Każdy aktor wie, że ilu reżyserów, tyle teatrów, różnych światów, zupełnie nieporównywalnych. Co innego jednak wiedzieć, a co innego przekonać się o tym na własnej skórze. Odmienność metod Grzegorzewskiego aktorka zobaczyła